Cisza tu jak makiem zasiał ;) Z mojej winy. Jak to zwykle ze mną bywa, systematyczność nie jest moją dobrą stroną. Czas będzie nad tym popracować!
Tymczasem minęły Święta, Nowy Rok też powoli mija i petard już nie słychać. I dobrze :) Petard nie lubię. Niedobrze jednak, bo mija czas trochę większej laby niż zazwyczaj. Jeszcze tylko do 3 Króli, a potem codzienność. Chociaż może w tym roku będzie lepiej? Może uda się dłużej utrzymać i realizować noworoczne postanowienia?
A jak u mnie? Postanowienia jakieś są. Szyciowe też. Wszystkich tu nie przedstawię, ale może spróbuję z czymś takim: Dwunastka, czyli po zadaniu na każdy miesiąc :)
Stary Rok pożegnałam mnóstwem nowego/używanego zakupionego materiału, do rzeczy wszelakich. Zobaczymy jak szybko uda się znaleźć miejsce na coś nowego ;) Udało mi się uszyć całkiem sporo prezentów. Były i jaśki i rękawice kuchenne, torba na zakupy i torba na laptopa. Podobno się podobało :) Dla siebie chyba nic nowego nie szyłam. Chyba, bo ostatni wpic był tak dawno, że pamięc już zawodzi ;) Za to zaczęłam pierszego pluszaka (który czeka na wypchanie i zaszycie) oraz bluzkę (której rękawy stoją pod znakiem zapytania) i kilka innych projektów. Obawiam się, że zima się skończy, a ja pozostanę ze świątcznymi materiałami na rok przyszły ;) Albo zrobię czerwone zajączki wielkanocne, bo może jak nie Boże Narodzenie, to chociaż Wielkanoc będzie biała ;) Oby nie!
Pozdrawiam i zabieram się za Dwunastkę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz