niestety dzisiaj chyba nie jest mój dzień... wszystko szło całkiem, całkiem... aż do odebrania wyniku bety :( niestety nie przyrasta tak, jak powinna... (chyba że babka w labie zapomniała dopisać 1 z przodu, ale raczej to niewykonalne)... do tego doszły popołudniowe bóle podbrzusza...
za dwa dni ponowny test...
Malutka, trzymaj się. Nie zapomnij proszę, że nic nie jest w życiu ostateczne, ostatnie, zawsze jak padamy, wstajemy ponownie. Zaglądam do Ciebie często. Nadal mam problem z wpisaniem się do Ciebie tak jak mnie znasz - krotki blog - ale jestem, jestem, jestem!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Widziś, to właśnie dzięki innym osobom (jak Ty) jest się silnym. Bo przecież jak nie teraz, to jeszcze może być kolejne crio. Chociaż ja mimo wszystko dzisiaj mam dzień na tak i póki nie zobaczę, że beta spada, to wierzę w Kropka :) Czego i Tobie życzę! Jutro Kropek i Bąbel pokazują, że ładnie walczą razem z nami o kolejne miesiące :)
Usuń:(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJesteś tam? Odezwij się, Równoważna, dużo osób myśli o Tobie i martwi się o Ciebie. Nigdy nie zostajesz sama.
OdpowiedzUsuńJestem :) Weekend w małym stopniu przy komputerze, stąd ta cisza. Już piszę, jak się sprawy mają i zaglądam, jak tam u Ciebie :)
UsuńIza - i przede wszystkim dziękuję, że jesteś :)
Usuń