dziś już 5 dzień sierpnia... czas płynie ekspresowo...
na razie krótko, bo wiem, że wiele z Was czeka na wieści. jak w tytule kolejne dni sędzam głównie na kanapie... co oznacza... tak, do piątku Kropek na pewno walczył, bo beta się podwoiła :) do dnia dzisiejszego krwawień nie ma, więc jestem raczej lepszej niż gorszej myśli, ale...
gdzieś tam z tyłu głowy jest ta świadomość poprzedniej ciąży biochemicznej... najpierw radość, a potem... wiele z Was wie, jak to boli... jak bardzo chce się tego uniknąć. i tak jest u mnie. radość z rosnącej bety pokrywa się ze strachem o to, czy doczekam w tym stanie kolejnego dnia, tygodnia... czy te 9 miesięcy to już teraz, czy jednak nie...
dlatego bałam się pisać...
nadal się boję, ale wiem, że czekacie :)
dla uspokojnia w czwartek powtarzam betę... myślę, że jeśli wszystko idzie dobrze, to powinna przekroczyć 1000... jeśli nie... hmm... postaram się mysleć pozytywnie i nie przewidywać negatywnych scenariuszy :)
Trzymam kciuki, żeby to było już teraz i żeby niebawem dopadły Cię wszystkie te dolegliwości o których pisałam u siebie ;))
OdpowiedzUsuńchciałabym, by nadeszły... bym mogła się uspokoić, że to to ;)
Usuńco to się z człowiekiem dzieje ;)
Życzę Ci, żeby się udało. A żeby nie myśleć proponuję "Anię z Zielonego Wzgórza " :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Ania przeczytana :D czas na kolejne tomy :)
Usuń