środa, 2 grudnia 2015

BookAThon - Dzień 3

Dziś czytania ciąg dalszy...

Krótkie sprawozdanie:
Dzień 1 - "Syn" - w trakcie
Dzień 2 - "Dziwny incydent z psem nocną porą" - w trakcie
Dzień 3 - "Opowieść wigilijna" -... skończone :) zadanie wykonane :)

Mimo całych 85 stron jestem z siebie dumna - i stąd wpis :D

Postanowiłam nie "katować" się codziennie tą samą książką, zaczynam coś nowego. Co prawda słowo katować nie jest tu absolutnie adekwatne, ponieważ bardzo chętnie wrócę i do "Syna" i do drugiego tytułu, ale tym bardziej zależało mi, by "Opowieść" dzisiaj zacząć i dzisiaj skończyć.

Możecie mi wierzyć lub nie, ale do tej pory nigdy ani książki ani filmu nie obejrzałam. Kiedyś trafiłam na film, ale ponieważ był to środek powieści (a nie lubię zaczynać "od środka"), nie obejrzałam do końca.

Na żywo będąc po lekturze - POLECAM! Krótka historia, ale taka w sam raz. Może nie typowo na Święta, ale na czas przygotowania jak najbardziej. Może jest trochę czarno-biała, ale dla mnie stanowiła dobrze spędzony czas. Czy znamy takiego pana Scrooge'a? A może w pewnych kwestiach sami go przypominamy? A czas przedświąteczny tym bardziej sprzyja, by zadać sobie takie pytania. Ja zapisuję na listę "wrócić za rok, albo za dwa", ale wrócić... w tym właśnie czasie :)

Tymczasem idę uszykować jedzonko dla psów, dla siebie i M. i wracam do lektury. Może uda mi się jeszcze dokończyć "...psa..." :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz