niedziela, 2 lutego 2014

idzie luty...

Kolejny miesiąc za nami... Styczeń minął stanowczo zbyt szybko... Albo ja zbyt długo przesiaduję tu i ówdzie i czas ucieka mi przez palce ;) Powinnam zrobić anty-12-tkę ;) czyli czego nie planuję robić przez rok :D na pewno na pierwszym miejscu byłoby siedzenie przy kompie, zamiast np siedzenia przy maszynie... dobra, mam jeszcze 11 miesięcy by to zmienić.

Styczeń był jaki był. Pod kątem szlachetnej 12-stki nie taki zły. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale spójrzmy:
1. uszytki - hmm... prawie spodnie się liczą? a kupienie materiałów na x poduszek? nie? no dobra - uszyłam "ocieplacz" na okno :D w biurze okna nie szczelne, więc przy pomocy kawałka materiału i kulek styropianowych powstał "ocieplacz". mała rzecz, godzinka szycia... a cieszy :) i oko i mam nadzieję niejedno gardło, które przy oknie siedzi.
2. książki - tak... udało mi się wreszcie skończyć Chustkę... polecam, zwłaszcza tym, którzy nie oczekują, że lektura będzie łatwa, prosta, przyjemna... i zakończona happy end'em. Chustka jest wydrukowanym blogiem Joanny Sałygi. Czekam na drugą książkę oraz film. Nie to, bym lubiła cudze nieszczęścia, ale wg mnie takie historie uwrażliwiają i uczą doceniać to, co mamy. Każdy dzień.
3. sztuczki - no dobra... to leży... były pomysły, ale chyba żaden nie jest tak zaawansowany, by był skończony. będzie trzeba nadrobić.
4. posty - tu był :D tam nie :(
5. gry - hmm... chyba już po północy w sylwestra rozgrywaliśmy jedną partię kolejek :D
6. filmy - tak, ale bez męża - wzięło mnie na kilka tanecznych... takie przyjemne kino na wieczór...
7 i 8 - zadania leżą i kwiczą :( ale jak w lutym nie będzie poprawy, to marnie widzę moje przygotowanie do egzaminu
9. spacery - był na pewno jeden 7km na początku stycznia, późniejszych nie mierzyłam, ale jak zrobiło się biało i jak na lodowisku, to ograniczyliśmy spacery do najbliższej nie-solonej okolicy
10. płyty - przesłuchanych różnych chyba z 3-4 podczas robienia inwentury :D takie przyjemne i pożyteczne :)
11. osoby - no właśnie :) był dzień babci przecież :D
12. nowe miejsca - ooo... mam... nowa (dla mnie, bo byłam tam pierwszy raz) pierogarnia w Warszawie. już mam dwie odwiedzone i do każdej z chęcią wrócę. pieczone pierogi z różnymi "dziwnymi" nadzieniami są the best :)

efekt: 8/12... jest co nadrabiać, ale zawsze mogło być gorzej :D

a teraz zgodnie z informacją telefoniczną "czas iść spać"... (od nowego roku ustawiłam sobie przypomnienie na telefonie - codziennie o 22 mam informację... trzeba sobie jakoś radzić i nie obciążać głowy "zbędnymi" drobiazgami ;) )

jutro muszę obmyśleć prezenty - jeden dla chorego bratanka, a drugi dla świeżo-urodzonego siostrzeńca... będą dwa nowe uszytki :)

piątek, 3 stycznia 2014

Dwunastka, czyli po zadaniu na każdy miesiąc

Dwanaście różnych zadań do wykonania w każdym miesiącu, albo po zadaniu na każdy miesiąc. Jak kto woli, jak lubi, jak komu wygodnie.

Moja dwunastka w kolejności jak przyjdzie mi na myśl :)
1. 12 różnych uszytków - czyli nie 5 jaśków większych i 7 mniejszych ;)
2. 12 przeczytanych książek - najlepiej takich, których jeszcze nie czytałam, ale wliczam te już rozpoczęte w 2013
3. 12 nowych sztuczek dla psów - niezależnie od psa, bo obie sunie różnie się uczą
4. 12 postów na blogu tym i tamtym - nie będzie wbrew pozorom z tym lekko
5. 12 rozegranych partii w różne gry - planszowe mam na myśli oczywiście
6. 12 obejrzanych nowych filmów - z naciskiem na nowych i najlepiej w towarzystwie męża
7. 12 zadań z finansów
8. i 12 zadań z rachunkowości ;) - tego i tego poprzedniego powinno być znaaaacznie więcej
9. 12 długich spacerów (liczą się te pow. 5km)
10. 12 przesłuchanych płyt z domowego archiwum
11. 12 odwiedzonych osób - ale liczą się babcie, prawda ;)
12. 12 odwiedzonych nowych miejsc :)

Uff... wbrew pozorom nie było łatwo... Zobaczymy, jak będzie z realizacją :)

Nowy Rok.. nowe plany?

Cisza tu jak makiem zasiał ;) Z mojej winy. Jak to zwykle ze mną bywa, systematyczność nie jest moją dobrą stroną. Czas będzie nad tym popracować!

Tymczasem minęły Święta, Nowy Rok też powoli mija i petard już nie słychać. I dobrze :) Petard nie lubię. Niedobrze jednak, bo mija czas trochę większej laby niż zazwyczaj. Jeszcze tylko do 3 Króli, a potem codzienność. Chociaż może w tym roku będzie lepiej? Może uda się dłużej utrzymać i realizować noworoczne postanowienia?

A jak u mnie? Postanowienia jakieś są. Szyciowe też. Wszystkich tu nie przedstawię, ale może spróbuję z czymś takim: Dwunastka, czyli po zadaniu na każdy miesiąc :)

Stary Rok pożegnałam mnóstwem nowego/używanego zakupionego materiału, do rzeczy wszelakich. Zobaczymy jak szybko uda się znaleźć miejsce na coś nowego ;) Udało mi się uszyć całkiem sporo prezentów. Były i jaśki i rękawice kuchenne, torba na zakupy i torba na laptopa. Podobno się podobało :) Dla siebie chyba nic nowego nie szyłam. Chyba, bo ostatni wpic był tak dawno, że pamięc już zawodzi ;) Za to zaczęłam pierszego pluszaka (który czeka na wypchanie i zaszycie) oraz bluzkę (której rękawy stoją pod znakiem zapytania) i kilka innych projektów. Obawiam się, że zima się skończy, a ja pozostanę ze świątcznymi materiałami na rok przyszły ;) Albo zrobię czerwone zajączki wielkanocne, bo może jak nie Boże Narodzenie, to chociaż Wielkanoc będzie biała ;) Oby nie!

Pozdrawiam i zabieram się za Dwunastkę :)

piątek, 30 sierpnia 2013

Szyciowo, czyli LAS i konkurs Łucznika

U mnie szycia ciąg dalszy :) W międzyczasie prawie powstała podkładka szyta w ramach IV części Letniej Akademii Szycia oraz spódnica.

Podkładka powstała "prawie", bo wymaga jeszcze poprawek oraz doszycia trzech kolejnych do kompletu. Lamówka wygląda jak wygląda... Mam jednak nadzieję, że przy ostatniej z kompletu będzie już wyglądała jak należy.

Spódnica za to pojawiła się jako odpowiedź na konkurs Łucznika "Patchworkowe wakacje". Długo myślałam nad tym, co uszyć... Najpierw był pomysł kapelusza, potem jak już trafiłam, że może spódnica, to inaczej miała wyglądać. Przed ostatniego dnia trafiłam na stronę, gdzie pokazana była sukienka dla dziecka w kolorach tęczy :) Wyglądała prześlicznie :) Poszczególne pasy były w kolejnych kolorach od ciemnego fioletu na dole, poprzez zimne kolory, następnie ciepłe, by zakończyć się na gorącej czerwieni. I pomyślałam sobie, że może spróbuję. Jako że u mnie ani nie ma takiej różnorodności kolorów, ani materiałów, to niejako w celach eksperymentalnych użyłam w tym celu resztek bawełny pościelowej. Kolory i wzory wyszły ok :) Całościowo jednak spódnica raczej nie nadaje się na wyjście, więc czeka ją przeróbka... :( W co? tego jeszcze nie wiem...

Na razie w fazie przygotowań jest spódnica na ostatnią część LASu. Czas - do końca przyszłego tygodnia. Przez weekend jej nie ruszę, więc mam nadzieję, że od poniedziałku znajdę czas i natchnienie, by chociaż z pół godzinki dziennie ją poszyć :)

A na razie główny cel to zdanie egzaminu zawodowego. Egzamin jest 19 września, więc pewnie do tego czasu szycie będzie raczej w minimalnym zakresie, ale jak już się uda zdać... to i szycia powinno być więcej i spokoju :D

wtorek, 6 sierpnia 2013

Będzie z czego szyć :)

Wczoraj nadjechały paczki :) Materiałów wszelakich około 5kg + ocieplina i czysta bawełna. Aukcje na allegro wymiatają :) Myślałam i myślałam nad końcówkami... Jednak decyzji nie żałuję :) Trochę bawełny pościelowej pójdzie na próby i jaśki, z pozostałych już obmyśla się jakiś obrus na biały stół. A jak się zniszczy, to aż tak żal nie będzie ;)
Od jutra zakasam rękawy i wieczorami wracam do Akademii Szycia :)

wtorek, 30 lipca 2013

Akademii Szycia ciąg dalszy...

Uff... Kolejny tydzień za mną... Torba zrealizowana... Kolejne zadanie - czyli poduszka również :) Było ciężko, ale efekt zadowala i mnie i mojego męża :) Teraz poszukiwanie materiału na drugą poduszkę do kompletu i salon na czas letni otrzyma trawiaste poduszki w kwiatki.
Przede mną kolejne zadanie - kosmetyczka... Zadanie, którego nie da się wykonać przez niedzielę... więc trzeba pomyśleć szybciej. Ocieplina już zamówiona. Materiał chyba wybrany. Pozostało poszukanie zamka i materiału na podszewkę. Do zrobienia w tym tygodniu - czyli jak nie dziś, to jutro :) A w czwartek ruszamy do Warszaway oglądać małe papisie, a także rodzinny dom mężowej babci - ponad stuletni, zbudowany z drewna... Mam nadzieję na odnalezienie natchnienia do robótek :)
Relacja po powrocie :)

poniedziałek, 8 lipca 2013

Torba czeka... na zrobienie ;)

Jak już pisałam w poprzednim poście, zgłosiłam się na kurs... kurs szycia :) W poniedziałek tydzień temu otrzymałam maila z informacją, co i jak uszyć :) Juppi!
I tylko mam jeden problem... jak (czyt. kiedy) mam to zrobić? Problem odwieczny i pewnie wiecznie będę szukała odpowiedzi... Czas mam na całość do najbliższej niedzieli... Więc może?
W czwartek egzamin... Jutro i pojutrze wolne - czyt. naucz się tak, by w końcu to zdać... Może będzie podwójne może ;) Mówią, że nadzieja... umiera ostatnia... Więc żyjmy!!! :D