poniedziałek, 27 lipca 2015

przed weekendem, weekend, i już po...

Jak Wam minął weekend?

U nas zaczął się w piątek wyczekiwanym wyjazdem do kliniki. Czekało na nas kolejne usg... a co za tym idzie kolejne zdjęcie Małego Człowieczka :) Dla zainteresowanych - ma już ponad 3 cm oraz idzie (tzn lekarze to widzą) zobaczyć, że ma główkę oraz rączki i nóżki. Takie małe, a już widać, że to Mały Człowiek :) Wizyta więc odbyła się spokojnie, omówiliśmy dalszy plan działania (m.in. stopniowe zejście z leków) i wróciliśmy do domu.

Sobota minęła nam praktycznie na odpoczynku po piątkowym wyjeździe. Nie oszukujmy się - prawie 700 km jednego dnia może zmęczyć.

Niedziela minęła podobnie, bo spokojnie. Książka, spacer z psami, spotkanie z siostrą M. Spokojnie, ale i szybko.

Dopiero dzisiaj mam wrażenie, że czas zwolnił... ale to tylko wrażenie ;) Od jutra mimo pobytu w domu muszę sobie starannie rozplanować, co i jak. Bo planów wiele, a z realizacją krucho. A spoko Mały się rozwija, to może i dla mnie nadszedł już czas, by jednak ruszyć się z kanapy i zrobić coś dla domu/siebie/przyszłości :)

Czy dłuższy pobyt w domu Was też rozleniwiał?

p.s. dot. poprzedniego postu - jak zapewne wiecie - ustawa o leczeniu niepłodności została podpisana. ja się cieszę, chociaż pytanie - jak długo? kolejne wybory pokażą, czy "strachy" powrócą...

8 komentarzy:

  1. U nas weekend typowo rodzinny - najpierw 83. urodziny mojego dziadka, potem obiad na mieście, zakupy, plac zabaw, długa rowerowa wycieczka i piknik nad rzeką. Korzystaliśmy, dopóki M. był jeszcze w domu - bo od poniedziałku znów wybył w delegację :/

    Nigdy nie lubiliśmy zbyt długo siedzieć w domu - zawsze gdzieś nas nosiło, wyszukiwaliśmy sobie ciągle nowe miejsca warte poznania, zwiedzenia i zobaczenia :) Choć czasami trzeba też nieco zwolnić i jednak trochę "pomieszkać" - chociażby ze względu na Młodego, który czasami już tęskni za własnym pokojem ,zabawkami i łóżeczkiem :)

    Cieszę się, że u Małego Człowieka wszystko w porządku :) Pogłaszcz go ode mnie przez brzuszek i niech rośnie zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bardzo chętnie w wakacyjne (i nie tylko) weekendy wyjeżdżam. mój M. z racji codziennych dojazdów do pracy niestety nie podziela tego zainteresowania i częstsze wyjazdy do męczą. prawda jest jednak taka, że rzadko który miesiąc spędzamy w domu, więc nie narzekam ;)

      Mały Człowiek pogłaskany :) Dzięki :)

      Usuń
  2. Cudownie, ze Maly Czlowiek ma sie dobrze! Ja z niecierpliwoscia choc i pewnym strachem odliczam dni do wizyty ;)
    Oj tak, pobyt w domu potrafi rozleniwic... aczkolwiek ja ostatnio troszke sie narobilam ;) Ciesze sie jak moge troche w domu posiedziec :)

    Kochana, kiedy kolejna wizyta? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj zdążyłam napisać, że wszystko gra, to na wieczór musiało się niestety to zmienić :( aplikator od lutinusa był zabarwiony na świeży, czerwony kolor... idąc spać, zastanawiałam się, co zastanę rano.
      dzisiaj (odpukać) póki co nie ma powtórki, ale odpoczywam bardziej niż szarżuję...

      jeśli chodzi o kolejną wizytę w klinice to chyba 17.08. i chyba to będzie ostatnia wizyta :( (tzn cieszę się, że tak się wszystko toczy, ale zżyłam się z tym miejscem). za to badania prenatalne mam 12.08. a Ty kiedy masz swoją wizytę? dobrze pamiętam, że masz od razu prenatalne?
      :)

      Usuń
    2. Kochana, zaciskam kciuki żeby więcej na aplikatorze nie pojawił się czerwony kolor!!!

      Ja mam wstępnie prenatalne umówione na 17.08, a 10.08 mam wizytę kontrolną (od razu zapytam doktora czy 17.08 jest sens na prenatalne tj. czy dzieci urosły na tyle co trzeba)... a boję się jak durna...

      Usuń
    3. chciałabym, by tak było... by człowiek mógł się uspokoić... i korzystać z czasu, który ma :) nie zawsze się to jednak udaje...

      co do prenatalnych - z tego co mi mówiono, najpóźniej się je wykonuje w 13t6d, najlepiej 12-13t. u mnie liczyli od ostatniej @.
      ja prenatalnych póki co się nie boję... myślę, że co ma być to będzie... ale pewnie im będzie bliżej tym strach się pojawi...

      Usuń
    4. Absolutna racja. To prawda. Co ma byc to bedZie, przeciez nic nie zmienie...
      U mnie prenatalne umowione na ostatni dzien 12tc (11t6d). Jakos spokojniejsza jestem hmm... Jak Ty sie miewasz?

      Usuń
    5. U mnie póki co w porządku :) Właśnie się zorientowałam, że to już tydzień minął od wpisu.... Jak ten czas leci... A niby człowiek nic nie robi ;)

      To dobrze, że się uspokoiłaś - na maluchy to na pewno dobrze wpłynie :)

      Usuń