czwartek, 9 lipca 2015

windy days...

... pogoda za oknem zmienna... czasem słońce, czasem deszcz... a ja...? u mnie póki co bez zmian. ale? hmm... no dobra, nie napisałam, że póki co plamienie minęło. od zeszłego poniedziałku mam zwiększoną dawkę progesteronu oraz ponownie 2mg estrofemu i plamienia już później nie widziałam.

za to w piątek ponownie widziałam Małego :) tym razem u gina "domowego". urósł, serduszko biło. kolejne usg w klinice, gdzieś za dwa tygodnie. oby było wszystko ok :)

zaczynam wierzyć, że może się udać... po czym dopadają mnie myśli, że jak serduszko przestanie bić, to ja chyba tak i tak od razu się nie zorientuję, prawda?

i tak mija dzień za dniem. leżę w domu przez większość czasu, próbując nadzorować zdalnie pracę. jakoś z jednej strony chciałabym od pracy się wyłączyć, a z drugiej wiem, że nie teraz (bo zostawiłam niestety sporo do zrobienia na termin) i że ogólnie chyba też będę tęsknić ;) póki co cieszę się ze "zdalnego pulpitu" ;)

zobaczymy jak to będzie :)

8 komentarzy:

  1. To musi być piękne - bijące serduszko :)
    Będzie biło. I już. Niech odejdą te czarne myśli. Precz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Równoważnio! Kochana! Tak bardzo się cieszę, że wszystko dobrze :*
    Róbcie sobie chill wg uznania.... wszystko inne może poczekać.

    Ściskam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie już tylko dobrze. Niech serduszko mocno bije.
    Buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za Maleństwo i za Ciebie.
    Nie martw się, na pewno będzie wszystko dobrze - musi być!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno bić nie przestanie i wszystko będzie dobrze ! Ściskam mocno i posyłam moc pozytywnych fluidów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. z tym zobaczeniem serduszka to była trochę niespodziewajka. wiedziałam idąc na pierwsze usg, że to taki czas, gdzie może jeszcze nie być nic widać. i tym się nie przejmowałam. znacznie bardziej przejmowałam się tym, czy w ogóle kogoś zobaczę... i przyznam, ze musiałam chyba wyglądać na "trochę oszołomioną", bo lekarz podał mi rękę, pomógł wstać i podkreślił, że koniec badania i mogę się ubrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje, aby maleństwo rosło w silę i dodawało jej tobie dużo pozytywnej energii wysyłam :) Jestem pierwszy raz i chyba zostanę na dłużej pozdrawiam
    sercemznieplodnoscia.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) ja również postaram się zajrzeć do Ciebie i życzę, byś szybko doświadczyła tej radości :)

      Usuń