wtorek, 12 sierpnia 2014

po każdym dniu przychodzi noc...

mówią, że po deszczu zawsze w końcu pojawia się słońce, że jutro jest nowy dzień...

u mnie chyba jest odwrotnie... każdy "dzień na tak" kończy się "dniem na nie"... ciągła huśtawka nastroju, spowodowana efektami zewnętrzno-wewnętrznymi...

od wczoraj ponowne plamienie :( wydaje mi się, że bardziej intensywne :( nie wiem, jak długo damy radę razem z Kropkiem przeciwstawiać się temu, co czasami wydaje się nieuniknione.

tymczasem zaszywam się jeszcze bardziej w kanapie... biorę dobrą książkę/włączam dobrą komedię i czekam...

życie uczy czekania...

1 komentarz:

  1. Kochana, wskaźniki bety są u każdego tak bardzo różne, trudno je do siebie porównywać, Twój kolega dobrze mówi, że to nie matematyka.
    Leżą z Tobą. Drepcę nerwowo w kółko z Tobą. Plamienie mam z Tobą :( ... Czekam z Tobą. Trzymaj się, ja też będę się trzymać.

    OdpowiedzUsuń