mówią, że po deszczu zawsze w końcu pojawia się słońce, że jutro jest nowy dzień...
u mnie chyba jest odwrotnie... każdy "dzień na tak" kończy się "dniem na nie"... ciągła huśtawka nastroju, spowodowana efektami zewnętrzno-wewnętrznymi...
od wczoraj ponowne plamienie :( wydaje mi się, że bardziej intensywne :( nie wiem, jak długo damy radę razem z Kropkiem przeciwstawiać się temu, co czasami wydaje się nieuniknione.
tymczasem zaszywam się jeszcze bardziej w kanapie... biorę dobrą książkę/włączam dobrą komedię i czekam...
życie uczy czekania...
Kochana, wskaźniki bety są u każdego tak bardzo różne, trudno je do siebie porównywać, Twój kolega dobrze mówi, że to nie matematyka.
OdpowiedzUsuńLeżą z Tobą. Drepcę nerwowo w kółko z Tobą. Plamienie mam z Tobą :( ... Czekam z Tobą. Trzymaj się, ja też będę się trzymać.