poniedziałek, 10 listopada 2014

wracając do histero...

myślę, że to ostatni post z cyklu "histero"... mam przynajmniej taką nadzieję :) otrzymany wynik histopatologiczny jest ok,  żadnych niepokojących zmian nie ma, usunięto co trzeba (i mam nadzieję, że odrastać nie będzie - podobno po histero rzadziej odrastają polipy, ale zobaczymy). tak więc temat uważam za zamknięty :)

teraz czas na nowy temat. czekam na owu. w sobotę pęcheczyk był dosyć mały (jak na 8dc), więc mam nadzieję, że tym razem poczeka do 12-14dc. i że przy okazji endometrium zdąży właściwie urosnąć (od gina dostałam coś na lepszy wzrost, więc mam nadzieję, że tym bardziej będzie teraz ok). uprzedzając ewentualne pytania - moje endo z reguły wynosiło ok 8mm w pobliżu owulacji. niby nie jest źle, ale mogło by być lepiej.

jak tylko pojawi się owu, dzwonię do kliniki i mam nadzieję, że uda się ustalić, kiedy krio :)

hmm... jakoś tak pozytywnie nastawiona jestem tym razem :) na szczęście M. sprowadza mnie zawsze na ziemię mówiąc, że albo się uda albo nie. 50% szansy i nic więcej.

a może to aż 50%? :)

1 komentarz:

  1. Dobre wieście z histero. Odetchnęłaś. Teraz tylko do przodu. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń